Śnieg prószy za oknem zimno jak diabli a ja rozgrzewam się popijając gorąca czekoladę, choć
obiecałam sobie że nie tknę słodkości pod każdą postacią i nowym roku do kwietnia zrzucę 7 kg .
Jedno z moich postanowień noworocznych które będzie bardzo bardzo ciężko osiągnąć bo podjeść to ja sobie lubię i już marzę aby upiec sobie blachę pysznego jabłecznika :) Zmieniając temat chciałabym dziś pokazać solniaki które ulepiłam parę dni temu. Jeden z aniołków ma beret i szalik zrobiony na szydełku , myślę ze taki akcent szydełkowy fajnie wygląda ;)
Przewspaniałe aniołeczki. A szydełkowy akcent - super pomysł!!!
OdpowiedzUsuńŚliiiczne aniołeczki. I rzeczywiście, akcent szydełkowy jest naprawdę fajny.
OdpowiedzUsuńCo do tych kg.. ja tez mam postanowienie. Ale jak na razie to na wadze jest ciągle więcej.. nie wiem nawet dlaczego :(
Piękne Aniołki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ania
O jakie one słodkie :) Ślicznie wyszły:)
OdpowiedzUsuńZimno, zimno... u nas też, ale za to biało to rekompensuje temperaturę minusową :)) A aniołki słodziutkie i ten szydełkowy komplet... BOMBA! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRobisz piękne aniołeczki:) Masz swój styl,za co wielkie brawa!!!!!!!!! twoje prace poznaję od razu:)
OdpowiedzUsuńSłodziak.
OdpowiedzUsuńśliczne te aniołki!:)
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie aniołeczki
OdpowiedzUsuńświetne te aniołki :)
OdpowiedzUsuńPiękne aniołki. Kiedyś próbowałam stworzyć coś z masy solnej, ale to stanowczo nie jest moje przeznaczenie :) Zapraszam do mnie po wyróżnienie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjakie fantastyczne sa te aniołeczki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńZ tą dietą to nie przesadzaj - życie jest zbyt krótkie by odmawiać sobie przyjemności ;o)
OdpowiedzUsuńAniołki przesłodkie ;o) mimo diety ;o)
Pozdrawiam!
Dawno mnie u Ciebie nie było :( i co tu widzę !!! Piękniusie te aniołki :) Szydełkowe dodatki są extra!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz u mnie :)
Buźki ogromne <3
Każdy nowy akcent dodany do aniołka jest ciekawy i niepowtarzalny, sama lubię coś dodać czasem nowego ;) Dieta...tja....ja całe życie na niej jestem ;)Dobre jedzonko jest cudne ale łatwość wciśnięcia się w super jeansy jest też fantastyczna ;))))Ech.... :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, co tworzysz,dlatego pozwoliłam sobie wyróżnić Twój blog znaczkiem
OdpowiedzUsuńThe Versatile Blogger
Zasady wyróżnienia:
1. Podziękować nominującemu bloggerowi u niego na blogu,
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
4. Nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Znaczek skopiuj z mojej strony http://poddasze-decouart.blogspot.com
Pozdrawiam i zachęcam do wspólnej zabawy!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSłodziutko tu u Ciebie na blogu, aniołeczki cudaśne, zapraszam po wyróżnienie :) :) :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzekochane aniołki, muszę się nauczyć na szydełku robić:) Dieta...hmm - właśnie zjadłam chyba 10 Michalków...teraz to chyba mnie zjedzą wyrzuty sumienia ;) No ale trzeba czasami! ;)
OdpowiedzUsuńczapeczka bombowa! Dodaje do obserwowanych!
OdpowiedzUsuńPiekne te Twoje aniołki, rozczulił mnie ten drugi!
OdpowiedzUsuńA ze słodkości nie można rezygnować, bo brak cukru w organiźmie powoduje kiepski humor ;-)
Pozdrawiam!
Ach aniołków nigdy dość. Zawsze to powtarzam. A Twoje są cudne
OdpowiedzUsuń